Cypr – na styku trzech kontynentów

Zwykły wpis

Sto lat temu napisałam dla portalu podróże.pl krótki artykulik na temat Cypru, oto i on!

Cypr to wyspa „na styku trzech kontynentów”. Wyspa Afrodyty, Wyspa Miłości oraz… Wyspa Kotów.

Gdy leciałam na Cypr nie wiedziałam czego się spodziewać. Słyszałam coś o tym, że „szalenie turystyczny”, „nie ma co zwiedzać”, ale głównie reakcją ludzi było – „nie wiem, nigdy tam nie byłem”. Naprawdę spotkałam mało osób, które by tam były i wzmogło to moją ciekawość. Na dodatek wylądowaliśmy w Larnace w środku nocy i w czasie transportu do hotelu w Agia Napie nie widać było prawie niczego przez okno… Moje pierwsze spotkanie z Cyprem odbyło się więc nazajutrz, gdy byłam świeżo wyspana i gotowa na wszystko.

Poranek w Agia Napie. Cypr zachwycił mnie od samego początku. Kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy trwała właśnie od ponad pół roku susza i nie mogłam ujrzeć tak osławionych przez przewodniki połaci kwiatów (Cypr nazywany bywa wyspą kwiatów). Zobaczyłam zeschniętą glebę porośniętą gdzieniegdzie wysuszoną trawą. Skojarzyło mi się z krzaczorami toczącymi się po ulicach w starych westernach. Może komuś innemu by się nie spodobało, ale ten widok w połączeniu z morzem walącym bezlitośnie falami o kamienistą plaże wyglądał pięknie. Tak rozpoczęła się moja miłość do Cypru. Widok na wiele sposobów podobny do typowych greckich wysepek, ale nieco inny… powiedziałabym „zdziczały”. Może to ze względu na bezpośrednią bliskość Azji Mniejszej cieszącej się innymi krajobrazami, a może przez tę suszę. Tylko okolice drogich hoteli „pozwalały sobie” na dodatkowe nawadnianie i nie narzekały na spiekotę.

Cóż więcej można powiedzieć o Agia Napie… To bardzo typowy kurort turystyczny. Mnóstwo hoteli, sklepów z pamiątkami, pięknych plaż i wszystkiego czego mogą sobie życzyć turyści. Dobrze obrazuje to sklep do którego wstąpiłam – wielkości sporego hipermarketu w którym sprzedawano… same pamiątki. Oj tak, na brak pamiątek nie można było narzekać. Nie przepadam za miejscowościami typowo turystycznymi, ale Agia Napa spodobała mi się gdy ujrzałam ją nocą. Gdy razem ze znajomymi wyszliśmy wieczorem na spacer po mieście okazało się, że trafiliśmy akurat na ostatni dzień jakiegoś tutejszego festynu. W historycznym centrum miasteczka (stały tam, niestety nie zidentyfikowane przeze mnie, stare zabudowania) rozłożone były całe dziesiątki straganów wypełnionych typowo cypryjskimi wyrobami. Ręcznie malowane obrazki, koronki, garnuszki, wachlarze… Ślicznie to wszystko wyglądało. Na dodatek z okazji końca festynu na niebie oglądać można było sztuczne ognie, a na scenach występowały trupy teatralne i zespoły taneczne (słuchać można było m.in. różnych wersji „Greka Zorby”). Gdy ominęło się część festynową można było dostać się do najbardziej znanej dzielnicy Agia Napy – „Małej Ibizy”. Dziesiątki dyskotek („Titanic” wyglądający jak fragment dziobu owego statku, „The Flinstones” gdzie siedziało się na kamieniach jak z epoki kamienia łupanego i wiele, wiele innych…). Ja do imprezowiczek nie należę, ale muszę przyznać, że ciało samo tańczyło.

Muszę przyznać, że ciężko o lepsze miejsce do czystego lenistwa niż Agia Napa. Kurort tak do granic możliwości turystyczny, że ciężko nie zamienić się na chwilę w hedonistycznego wakacjowicza i nie zasmakować atrakcji proponowanych przez tutejszych. Aquapark, sklepy, imprezy… Ale ja zdecydowałam skorzystać z bardziej aktywnych form wypoczynku i za horrendalne pieniądze (bodajże 50 € za 15-20 minut) popływałam na skuterze wodnym oraz polatałam na paralotni. Muszę przyznać, że Cypr najlepiej wygląda z powietrza, a morze przybrzeżne może pochwalić się dziesiątkami odcieni krystalicznie czystej wody. Polecam wszystkim lot na paralotni – przeżycia warte zapłacenia sporej kwoty!

Od razu skradły mi także serce osławione cypryjskie koty. Koty wielbione są na Cyprze nawet bardziej niż w Grecji – ciągle dokarmiane, podtuczone, o lśniącej sierści, oswojone. Byle spotkanego kota na ulicy można głaskać, gdyż przyzwyczaili go do tego Cypryjczycy. Historia kotów na Cyprze jest dość dobrze znana: św. Helena widząc, że węże nękają wyspę (dawniej były one tam plagą) sprowadziła z Egiptu koty, które miały za zadanie polować na węże. Już w przeciągu kilku lat plaga została powstrzymana a koty po dziś dzień traktowane są jako najlepsze ze zwierząt. Ciekawostką jest, że Cypryjczycy nie hodują psów – jeżeli spotka się psa na wyspie to ma się 90% szans na to, że jest to pupil zagranicznego przyjezdnego. Nie przesadzę, jeżeli powiem, że koty na Cyprze są WSZĘDZIE. Mają wstęp do klasztorów, hotelów pięciogwiazdkowych, restauracji… i nigdy nie są wyganiane. W restauracjach można karmić koty pod stołem i nikt się temu nie dziwi.

Na Cyprze życie toczy się w innym rytmie. „Jeżeli jest jakiś problem to po prostu go rozwiąż, a jak nie możesz go rozwiązać to się nad nim nie zastanawiaj i żyj dalej” – tak najkrócej można wyjaśnić ich mentalność. Mimo wielu trudów z jakimi się spotykają (np. suszę, przez którą w ich kranach woda leci tylko trzy razy w tygodniu, zawirowania polityczne, konflikt Cypru Południowego z Północnym) nie stracili pokoju ducha i żyją w sposób, w jaki ludzie zachodu żyć już nie umieją. Można powiedzieć, że w tempie w jakim my robimy dwa kroki, oni robią tylko półtorej… i nie spieszą się nigdzie. Dobrze znane są światu powiedzenia w stylu „Ile krzeseł potrzebuje grecki Cypryjczyk aby wypić kawę?” „Siedem, jedno by na nim usiąść, drugie by postawić kawę, trzecie by oprzeć laseczkę, czwarte byt położyć na niej kapelusz, piąte by powoli przewiesić przez nie płaszcz, szóste…”. Naprawdę można spotkać takich Cypryjczyków: ubranych na czarno i po prostu siedzących całymi godzinami w kawiarniach i pijących kawę… Tyle, że piją siedząc na jednym krześle.

INFO

Aktualnie na Cyprze płaci się w Euro, dawniej używaną walutą był Funt Cypryjski.

Częste susze. Słońce świeci na Cyprze przez 340 dni w roku. Woda w morzu niemal zawsze cieplutka.

Konflikt pomiędzy Cyprem Południowym a Północnym jest wciąż napięty. Podobno mogą być problemy przy przejeździe przez granicę pomiędzy tymi dwoma częściami Cypru, jeżeli zrobi się dużo zakupów po drugiej strony. Piszę podobno, gdyż tak mnie ostrzegano, ale przy przejeździe przez granicę nie byłam sprawdzana i kupiłam sporo pamiątek.

TRANSPORT

W Cyprze, podobnie jak w Wielkiej Brytanii, panuje ruch lewostronny. To pozostałość po brytyjskim panowaniu na tej wyspie.

WARTO WIEDZIEĆ

Historia Cypru jest bardzo długo i ciekawa. Swoje korzenie Cypr ma już w starożytności, kiedy to był jedną z najważniejszych greckich wysp. Według greckiej mitologii to tu narodziła się Afrodyta, bogini Miłości i Piękna. Od tysięcy lat przez Cypr przebiegały trzy główne szlaki handlowe i krzyżowały się właśnie na tej maleńkiej wysepce – drogi z Azji Mniejszej, Europy i Afryki. Dzięki takiemu zagęszczeniu dróg Cypr stał się mieszanką najróżniejszych kultur, religii (chrześcijaństwo, islam, dawniej politeistyczne religie starożytnych). To tu swoją filozofię stworzył Zenon z Kition – pierwszy stoik.

Cypr, będący perłą wśród wysp morza śródziemnego został podarowany Kleopatrze przez jej kochanka. Już wtedy Cypr uznawany był za Wyspę Miłości. Osiedliły się tu także postacie związany z religią chrześcijańską – Łazarz cudownie wskrzeszony przez Chrystusa oraz święty Barnaba, apostoł.

Ważnym wydarzeniem w historii Cypru był przyjazd Ryszarda Lwie Serce, który przybył tu w okresie ruchów krucjatowych. Z historii najnowszej nie można zapomnieć o Makariosie, biskupie, który planował zjednoczyć Cypr pod Grecką banderą.

Cypr na przestrzeni wieków wciąż i wciąż był przekazywany z rąk do rąk, co tylko wzbogaciło jego kulturę i sztukę.

Zważając na strategiczne położenie Cypru („na styku trzech kontynentów”), z tej wysepki jest blisko do wielu ciekawych miejsc. Wiele hoteli organizuje jednodniowe wycieczki np. na Ziemię Świętą. Warto zarezerwować sobie jeden dzień na taki wypad.

Bardzo ciepli ludzie, choć na pierwszy rzut oka mogą wydać się zamknięci. Nieraz po prostu ignorują turystów. Mnisi w monastyrach mają różne podejście do zwiedzających – od bardzo przychylnego (pozowanie do zdjęć), do wrogiego (zakaz fotografowania, dystans).

Kuchnia cypryjska to mieszanka tradycyjnej kuchni greckiej i tureckiej – bardzo smaczna.

Najlepszymi pamiątkami mogą być ręcznie tkane koronki, pamiątki z tureckim motywem „oka proroka”, tutejszy alkohol, ikony świętych, które można kupić w monastyrach, a także pyszne wyroby cukiernicze (głównie orzechy podawane na słodko).

W wysokich partiach gór Troodos obserwujemy bardzo rzadką szatę roślinną – przedlodowcową. Gdy lodowiec pokrywał większą część kontynentu europejskiego nie „dosięgnął” tak wysoko i zachowała się tutaj roślinność z przed tysięcy lat. Cypr ogólnie może pochwalić się piękna roślinnością. Moimi osobistymi faworytami są gigantyczne kaktusy, a także granaty oraz drzewa figowe.

BEZPIECZEŃSTWO

W górach Troodos jest tak czyste powietrze, że bardzo często obserwuje się „zatrucie czystością”. Ludzie z krajów takich jak Polska, przyzwyczajeni do brudnego powietrza, mogą odczuwać silne bóle głowy, a nawet zawroty głowy lub mdłości. Mimo tych niemiłych objawów należy oddychać pełną piersią – powietrze jest tam czyste jak nigdzie w Europie. Na Cyprze nie ma żadnego przemysłu ciężkiego.

To tyle na temat Cypru, kraju, który polecam każdemu!

Dodaj komentarz